Wybaczcie, że taki krótki ale niestety ostatnio coś mi nic nie wychodzi. Nie wiem co się ze mną dzieje, ale powiem wam tyle że do około 20 rozdziału będzie lanie wody przed wielkimi wydarzeniami. Taki mały spojler ode mnie :)
- Coś wam długo zajęła ta sprawa –
powiedziałam odwzajemniając pocałunek Rachela, który akurat usiadł obok mnie.
- Takie tam męskie rozmowy, no wiesz… -
machnął ręką. Spojrzałam na niego i odgarnęłam mu włosy z twarzy. Złapał moją
dłoń i czule pocałował.
Oparłam
się o jego ramię. Trwaliśmy w takiej pozycji, póki nie podeszli do nas Steven i
Joe.
- Wielkie dzięki za imprezę, będziemy się już
zbierać – powiedział gitarzysta. Tyler spojrzał się na niego nieprzytomnym
wzrokiem.
- Ja chce tu zostaaaać! Nie możesz mi tego
zrobić kochaniutki! – rozpaczał wokalista. Zdusiłam śmiech.
Perry
posłał mu groźne spojrzenie, po czym pokręcił głową.
- Sami widzicie dlaczego. Taksówka już na nas
czeka.
- Odprowadzimy was – wstaliśmy z kanapy i
skierowaliśmy się na zewnątrz. Było grubo po północy i wiał chłodny wiatr,
zadrżałam z zimna. Bolan narzucił na mnie sweter, który przez jakiś czas miał
na sobie. Do tego objął mnie ramieniem.
Patrzyliśmy
jak Joe próbuje wsadzić Stevena do taksówki, komicznie to wyglądało. Tyler
otworzył szybę i wychylił głowę.
- Pamiętajcie o zabezpieczaniu się, dzieci
drogie. Dobry seks to bezpieczny seks – Rachel się zaśmiał, a ja zarumieniłam
mocno.
Perry
otworzył przednie drzwi samochodu. Odwrócił się i zlustrował nas wzrokiem.
- Dobrze razem wyglądacie, pasujecie do
siebie. Dobranoc. – wsiadł do środka i już ich nie było. Te słowa były
niezwykle miłe.
Powoli
skierowaliśmy się do domu.
- Kochanie… myślisz, że to prawda? Pasujemy do
siebie? – spytałam się basisty.
Zatrzymaliśmy
się, po czym Rachel odwrócił mnie przodem do siebie. Uniósł mój podbródek i
pocałował słodko w usta.
- Taka odpowiedź ci wystarczy? Kocham cię, to
jest najważniejsze – uśmiechnął się i dźwignął mnie na ręce.
Śmiejąc
się głośno weszliśmy do salonu, muzycy gdy nas zobaczyli zaczęli bić brawo.
- Wyglądacie jak nowożeńcy – skwitował Hill,
widocznie już wstawiony.
- Ale ja jeszcze nie chcę zostać wujkiem,
siostra – wybełkotał Axl oparty o Sebastiana, który był w podobnym stanie.
Rachel
postawił mnie na ziemi.
- Ogarnę chłopaków, bo za chwilę będzie z nimi
źle – próbował namówić Rose’a, Bacha i Scotti’ego, by się położyli. Po wielu
prośbach i oporach zmorzył ich sen, Bolan odetchnął głęboko.
- Ja pójdę zobaczyć co z Gunsami –
powiedziałam ciężko, a mój chłopak (dalej to dziwnie brzmi) skierował się na
górę.
Zrobiłam
kilka kroków w tych zabójczych butach, po czym się wkurzyłam i zdjęłam je ze
stóp. Co za ulga, trzymając je w jednej ręce kierowałam się do łazienki.
Otwierając drzwi byłam przygotowana na najgorsze. To co tam ujrzałam zaskoczyło
mnie w pozytywnym sensie, nie było krwi na kafelkach ani obrzyganego kibla.
Adler spał sobie w wannie, Izzy był oparty o szafkę, a Slash leżał na podłodze
pod ścianą. Zostawiając tych dwóch podeszłam do Hudsona. Dotknęłam jego
ramienia potrząsając nim mocno.
- Saul, Saul obudź się – mówiłam do niego
cichym głosem. On otworzył oczy, już były nawet normalne po narkotyku.
- Aniele, jesteś moim Aniołem? – wpatrywał się
we mnie jak w obrazek. Jakoś udało mi się go dźwignąć, by mógł stanąć o
własnych siłach. Opierając się o mnie skierowaliśmy się na górę. Poszliśmy do
pokoju Dave’a, który aktualnie spał sobie smacznie pod stołem. Slash widząc
łóżko padł na nie. Położyłam swoje buty na podłodze, po czym zaczęłam rozpinać
jego koszulę. Widząc jego nagi tors zdusiłam w sobie chęć dotknięcia go.
Zostawiając go w jeansach, zdjęłam mu tylko trampki i skarpetki. Otworzyłam
okno i spoglądając na niego ostatni raz wyszłam z pokoju zamykając za sobą drzwi.
W sypialni
nikogo nie było, lecz w łazience paliło się światło. Skierowałam się tam,
zobaczyłam Rachela pod prysznicem. Szybko zdjęłam z siebie ubrania po czym
dołączyłam do niego. Pomógł mi zmyć makijaż oraz przy okazji zrobił masaż ciała
za pomocą gąbki. Nie pozostałam mu dłużna. Wyszliśmy z łazienki wysuszeni,
ubrani w prowizoryczne piżamy na co jego składała się tylko z szarych dresowych
spodni, a moja z koszulki i bokserek. Spodnie zwisały mu tak apetycznie z
bioder.
- Ile dzisiaj wypiłeś? – spytałam się go
kładąc do łóżka. On położył się obok nakrywając nas kołdrą, przytuliłam się do
niego.
- Chyba tylko jednego drinka, czemu pytasz?
- Tak o, byłam trochę zdziwiona. Ja dzisiaj
przesadziłam.
Pocałował
mnie w czubek głowy.
- Nie chciałem skończyć jak reszta, poza tym
ty miałaś powód by się dzisiaj napić… Jak nie jesteś trzeźwa to okazujesz mi
bardzo dużo uczuć.
Odwróciłam
się na brzuch i zaczęłam kreślić na jego klatce piersiowej wzory.
- Jeszcze nie jestem do końca trzeźwa –
powiedziałam wyzywająco. Rachel spoglądał na mnie tajemniczo. W końcu nie
wytrzymując napięcia zaczął mnie całować, a jego ręce powędrowały pod moją
koszulkę.
A byłam
taka zmęczona całym dniem…
Wujek Steven dobra rada xDD
OdpowiedzUsuńchciałabym zobaczyć tą scenę jak Perry próbuje wpakować pijanego Tylera do taksówki xD
No i Rachel *-*
jaki on jest dla niej kochany *-*
prysznic, masaże i te sprawy :3
zmęczenie zmęczeniem, ale seks musi być :3
wiesz, że czekam za 15? :3
Weź mnie zabij, czy coś...
OdpowiedzUsuńRobie sobie zaległości ciągle.
I wiesz co lecę czytać, bo mi się zaczęło nudzić i czekam na koleżankę. A raczej szybko nie wbije na gg więc przeczytam. Aż wezmę kartkę i będę zapisywać wszystko co wymyśle, bo często mam kłopoty z zapisywaniem tego w komentarzach.
Jeju tak przepraszam, że mam zaległości :(
Szykuj się na spory komentarz :)
Super rozdział. Ah ten Steven hahaha Perry musiał okiełznać tego gada :P
OdpowiedzUsuńCiekawe czemu tylko Slashowi udostępniła sypialnię Dave'a i go rozebrała? :D
Ahh te igraszki z Bolanem :P
Że ona po takim dniu miała jeszcze na to siłe... haha
Czekam z niecierpliwością na następny.
PS.
u mnie nowy zapraszam :)
http://i-try-and-feel-the-sunshine.blogspot.com/
Nie mogę. Już bm zaczęła o dupy strony. ale od początku. Tzn od 11 rozdziału. No możesz mnie zjeść. Kartki mi nie starczyło z zapisaniem tego wszystkiego :D
OdpowiedzUsuń11.
Oni są tacy słodcy, aż czuję się zazdrosna. No weź. Scotti <3333 Ty nawet nie wiesz jak ja go uwielbiam. Sama nie wiem dlaczego, ale po prostu.
Ty wiesz, że ja na koniec pomyślałam sobie, ze Rachel ją zdradził z jakąś dziwką. Głupia Trish jak zawsze wymyśla czarne scenariusze -,-
No to dalej...
12. Znowu się powtórzę ale to wszystko związane z Lilith i Rachelem jest strasznie słodkie. Aż mam ochotę chodzić i mówić takie " Oooooooo jacy oni są słodcy <3".
Weź, mam przez ciebie kompleksy w pisaniu scen łóżkowych. Tak zajebiście piszesz, że nie wytrzymuję. Jaka ze mnie sierota...
Stop. Właśnie ogarniam śpiewającego Duff'a.
No i koniec. Jaki on ma fajny głos *.* Ciąg dalszy...
METALLICA *.*
Kocham Adlera. Kocham, kocham, kocham, kocham <33. No i McKagana też. Te dwie blondynki wprawiają mnie w tak zajebisty stan, ze zacieszam jak głupi do sera. Nie wiem dlaczego.
Nie mogę. Ta akcja po maryście była zajebista. Adler jest przecudowny. Jacy faceci? No nie ogarnęłam na początku. Myślałam, że policja im się wpierdoliła na kontrolę stanu trzeźwości, czy na przykład tego czy muzka nie jest za głośno bo się niby sąsiadka skarżyła. Chociaż to nie Gunsi i wgl. Ach ta biografia. Mogłabym opowiadać, ale się przystopuję. No.
13.
Perry z zajebistym Tylerem, no. <3 Można było by się tego spodziewać. Nie no zaczęłam wpierdalać lody. Duff pod stołem bez koszulki to chyba już klasyk, co nie? Ale jak zawsze to mi się morda cieszy jak jakaś głupia mimo tego, że co innego czuję, myślę i wgl.
14.
Aaaa koniec. Nieeeee. Już się fajnie zapowiadało. Ale w sumie to ile można pisać...
Ja sobie wyobraziłam jak Tyler z tą swoją paszczą gada tak po pijaku. Masakra. Coś takiego jak w Pink. Hahahaha nie mogę. Jakaś faza mnie złapała. Ale mało co nie spadłam z krzesła.
"Pamiętajcie o zabezpieczaniu się, dzieci drogie. Dobry seks to bezpieczny seks." jak ja to przeczytałam to aż na mnie pies spojrzał jak na idiotę. Dziękuję mu bardzo. Może jestem idiotką? A z resztą kogo to obchodzi. Muszę założyć pamiętnik ze swoimi przemyśleniami, bo za dużo piszę ludziom na blogu.
Ty wiesz co? Zawsze dziwnie brzmi stwierdzenie "mój chłopak". No nawet ja się dziwnie czuję jak piszę na blogu o chłopaku. Ale to inna sprawa.
Mam nadzieję, że mi nic nie zrobisz za tak dłuuuuuuugi komentarz i to jeszcze o tej porze. :D
Pozdrawiam Trish :DD
O Boże nie wiedziałam, że mnie stać na coś takiego :3
UsuńAż chyba napiszę rozdział :D
KOBIETO, UWIELBIAM TAKIE KOMENTARZE. STOPY CI BĘDĘ CAŁOWAĆ ZA TO :D
UsuńHahaha no bez przesady :DD
UsuńNo serio teraz ciągnie mnie do pisania. Boże, zacieszam jak Steven. Jeju, jeju, jeju xD
Takie lanie wody mi pasuje jak najbardziej :D Jak dla mnie to był kolejny świetny rozdział i tyle ;) Rachel jest taki kochany i słodki, nawet się nie upił...to takie oddane z jego strony ;) No i oczywiście para Perry, Tyler mnie rozwala :D są genialni, tak jak cały Twój rozdział ;) aaa ją jednak coś do Slasha ciągnie...tylko niech nie skrzywdzi Bolana, bo na to nie zasługuje <3
OdpowiedzUsuńHahaha Steven zawsze najlepszy :D Dobry seks to bezpieczny seks :D haha :D
OdpowiedzUsuńPrzez Twój rozdział mam ochotę na jakąś imprezę :D Najlepiej z Gunsami i Skidami :P
Uwielbiam Bolana... jejuuuu :3 Taki kochany, wypił tylko jednego drinka! <3
Bo dobry seks to bezpieczny seks! Oj, jednak najebanego Tylera nic nie przebije... Jakim prawem ja w ogóle śmiałam w niego wątpić?! Niewierna... ;D
OdpowiedzUsuńLilith za bardzo ciągnie do Slasha... Zdecydowanie za bardzo. Ja rozumiem, że obaj są zajebiści, ale niech ona się zdecyduje... Męcząca sytuacja.
A tam zmęczona! Seks musi być w każdym rozdziale, prawda? ;P
A co mi tam, przypieprzę się: " - Ile dzisiaj wypiłeś? – spytałam się go kładąc do łóżka." - opis dziwnie brzmi... Ona się kładzie do łóżka, czy jego kładzie do łóżka? Następne zdanie wszystko wyjaśnia, ale mimo wszystko trochę to miesza. :)
Zapraszam na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://only-love-can-save-you.blogspot.com/